Fanatyczni Chojnowianie - FC Chojnów
Aktualnie online
· Gości online: 1

· Użytkowników online: 0

· Łącznie użytkowników: 6
· Najnowszy użytkownik: Siemia
Polecamy
Relacja z Gliwic (PP)

Większość kibiców Zagłębia przyjęła wynik losowania PP z rozczarowaniem - kolejny wyjazd do Gliwic, niedzielny wieczór, godzina 20.30. Po raz kolejny nie udało nam się wylosować klasowego przeciwnika, co zapewne przełożyło się na naszą frekwencję.

W godzinach mocno popołudniowych w 19 osób wyruszamy z Chojnowa w trasę. Tradycyjnie wszyscy spotykamy się na Górze Św. Anny i stamtąd udajemy się w 110 osób w kolumnie samochodowej do Gliwic. O dziwo, całą drogę pokonujemy bez obstawy, w ten sposób wjeżdżamy też do miasta. Tu napinająca się grupka gliwiczan próbuje zwrócić na siebie uwagę. Kiedy – ku ich zaskoczeniu - zatrzymujemy się i wysiadamy, miejscowi łapią w ręce kamienie, rzucają w nas i uciekają. W końcu nie od dziś kibice Piasta nazywani są… uciekającymi kurczakami :). Skąd to zamiłowanie do kamieni? Postanowiliśmy sprawdzić. Za Wikipedią: "w żołądku kury są kamienie, które pomagają w trawieniu". Wystarczy połączyć fakty – gdy taki kibic Piasta naje się strachu, musi to jakoś przetrawić ;)

Wejście na stadion bardzo sprawne, z pewnością duża w tym zasługa naszej skromnej liczby. W pierwszej połowie prowadzimy regularny doping, parę razy wymieniamy uprzejmości z gospodarzami i wyrażamy swoją dezaprobatę wobec rzucania kamieniami. W drugiej połowie dopingu nie prowadzimy i oglądamy mecz na siedząco. Po 90 minutach sędzia odgwizduje koniec regulaminowego czasu gry i zaprasza na… trzecią połowę. Nie chodziło mu jednak o typową dla lat dziewięćdziesiątych „trzecią połowę” rozstrzygająca, która ekipa ma „mocniejsze argumenty”. Mecz ten odbywał się w ramach Pucharu Polski, rozgrywany był tylko jeden pojedynek, więc do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka. Przez kolejne 30 minut ograniczamy się do siedzenia na trybunach, a nasi piłkarze po kilku nerwowych sytuacjach docierają do… rzutów karnych! Dokładnie tak – dla wielu z nas była to pierwsza seria rzutów karnych na Zagłębiu w życiu. W tym momencie przenosimy się za bramkę i staramy się wesprzeć piłkarzy dopingiem. Po pierwszym strzale (pudło Rymaniaka) nasi wykonawcy spisywali się bezbłędnie, co przy niedokładności przeciwników dało nam zwycięstwo 4:5! Na trybunie euforia, wszyscy cieszą się, jakbyśmy zdobyli Puchar Polski. Niestety, do tego jeszcze długa droga. Po meczu dziękujemy piłkarzom za walkę i powoli zabieramy się do aut. Po meczu psiarnia trzyma nas przez kilkadziesiąt minut pod sektorem, w ostateczności z Gliwic wyjeżdżamy w okolicach północy.


Podsumowując – z pewnością wyjazd z tych klimatycznych, na sektorze same znajome twarze. W naszym sektorze zawisły dwie flagi - "Na Wyprawie" i "fanatyczni chojnowianie". Co do naszej liczby – cóż, tragedia. Każdy powinien dobrze zastanowić się nad swoją postawą. To, że w Gliwicach byliśmy trzy tygodnie temu, że w poniedziałek trzeba iść do pracy, że nieatrakcyjny przeciwnik – czy to są dobre wytłumaczenia? Raczej nie. Najbliższa okazja do zrehabilitowania się już 30. sierpnia w Chorzowie.




Poprzedni mecz
19.12.2016r.

Zagłębie Lubin
2:1
Piast Gliwice
Następny mecz
11.02.2017r.

Górnik Łęczna
vs
Zagłębie Lubin
Facebook